sobota, 3 października 2015

Rozdział 12 - Swatka

 - Musimy tam jechać? Tak strasznie mi się nie chce - jęknęła Cass rozkładając się na sofie w salonie.  - Ty nie musisz, to sprawy służbowe. Nic by się nie stało, gdybym pojechał tam sam - westchnąłem.
 - Zwariowałeś? - podniosła się gwałtownie i wytrzeszczyła na mnie oczy. - Absolutnie nie zgadzam się abyś jechał sam - założyła ręce na piersi i wydęła zabawnie wargi.
 - A więc jesteś skazana, leniwcu - zaśmiałem się. - Ogarnij się i jedziemy - powiedziałem ubierając koszulę na swój wyrzeźbiony tors.
 - Uważasz, że źle wyglądam?! - zrobiła naburmuszoną minę rodem z dzieciństwa.
 - Zawsze pięknie wyglądasz - słowa zbyt szybko wydostały się z moich ust. Nie chciałem jej komplementować, samo tak wyszło... - Zaraz, zaraz... Stop! - nakazałem swojemu mózgowi, który kotłował sto myśli na minutę. Zapaliła mi się czerwona lampka świadcząca o niebezpieczeństwie. - Gdzie Nancy? - zapytałem szybko. Cudem Cassie zrozumiała moje słowa.
 - U pani Tood. Spokojnie - zaśmiała się cicho.
 - Właściwie to skąd się z nią znasz? - spytałem zawiązując nieumiejętnie krawat. Widząc to Cassie sama chwyciła go i bez problemu zaczęła wiązać.
 - To trudna sprawa, sam wiesz... - westchnęła. - Byłam opiekunką jej syna, gdy chorował. Całe szczęście, że wyzdrowiał, to takie złote dziecko - wyjaśniła. - I na dodatek najlepszy przyjaciel Nancy. Oni kiedyś będą razem, mówię ci to - uśmiechnęła się kończąc zawiązywanie krawatu. Poprawiła jeszcze tylko kołnierz i - Gotowe - uśmiechnęła się.
 - Jesteś skarbem - uśmiechnąłem się do niej czule.
 - Mogę być, byle byś pewnego dnia nie zakopał mnie w lesie - zachichotała.


 - Witaj Dakoto - przywitałem się służbowym tonem ze swoją asystentką, na co ona się uśmiechnęła.
 - Cześć Horan - odpowiedziała promiennym tonem spoglądając na mnie i za idącą za mną Cassie.
 - Po nazwisku to po pysku - zaśmiałem się.
 - Przepraszam. A więc, witaj przygłupie - wyszczerzyła zęby. A ja zrobiłem pozornie poważną minę. - No co? Miałam mówić po imieniu - zachichotała wesoło.
 - Zabawne - odparłem ironicznie. - A znasz taki kawał o pracowniku i zwolnieniu z pracy? - dziewczyna zbladła i niepewnie pokręciła głową. - I lepiej żebyś go nie znała - odparłem ze śmiechem. - Żartowałem - parsknąłem, gdy zauważyłem, że dziewczyna drży. - Nie mógłbym przecież wyrzucić mojej prawej ręki. Zjedz coś lepiej, słabo wyglądasz.
 - Masz rację, Niall, tak zrobię - powiedziała i wepchała sobie do buzi pół croissanta.
 - Wy tutaj sobie pogaworzcie, jak to robią kobiety, a ja zajmę się swoimi sprawami - powiedziałem i zmierzyłem w stronę swojego gabinetu.
 Pracy nie było zbyt wiele, wszystko było perfekcyjnie przygotowane i czekało tylko na moje podpisy. Taka kobieta jak Dakota w firmie to prawdziwy skarb, byłbym głupcem, gdybym pozwolił jej odejść. Jeszcze tylko drobne wpłaty i... mogłem iść.
 - Wydaje mi się, że jest coraz gorzej... - jęknęła Cassie, wystawiłem uszy za ścianę aby wszystko słyszeć, a jednocześnie dziewczyny nie mogły mnie zobaczyć.
 - No co ty gadasz! - mruknęła Dakota. - Co się stało? - spytała wyraźnie przejęta.
 - Wydaje mi się, że ja... ja...
 - No wyduś to w końcu z siebie!
 - Chyba zakochałam się w Niallu - jęknęła dziewczyna.
Nie, nie, nie! To nie mogła być prawda. Ona przecież nie mogła mi tego zrobić, nie mogła! Byliśmy wobec siebie lojalni. Nie powinno się robić takich rzeczy drugiej osobie. Błagałem w myślach o to, że tylko się przesłyszałem. Albo ona sobie żartuje, ale najwyraźniej nic na to nie wskazywało. Przecież to było niemożliwe. Jak taka cudowna, krucha istota mogła zakochać się w takim idiocie? Byliśmy połączeniem jak piękna i bestia. Mimo to, że tamta bajka zakończyła się dobrze ja wiedziałem, że nasza zakończy się źle. Kurczę, przecież życie to nie bajka!  - Wszystko co robi jest takie idealne. Ostatnio był dla mnie taki czuły. Traktował mnie jak księżniczkę. Nawet całowaliśmy się - westchnęła. - Wydaje mi się, że go kocham.
 - Tylko... wiesz, że nawet jeśli on cię kocha to ta miłość nie pozostanie bez konsekwencji - ostrzegła ją Dakota. Mogę stwierdzić, że miała w pełni rację.
 - Co masz na myśli? - zadarła podejrzliwie brwi.
 - Z resztą, już nie ważne - zaśmiała się. - Tworzycie z Niallem taką cudowną parę. Ja z całego serca życzę wam dużo dzieci! - pisnęła uradowana.
 Wróciłem do gabinetu i trzasnąłem głośno drzwiami aby na pewno usłyszały, że  "dopiero" wyszedłem.
 - Chyba idzie, powiesz mu? - zachichotała Dakota.
 - Zwariowałaś?! - warknęła Cass.
 - Już jestem! - przywitałem je z namalowanym na twarzy uśmiechem. - O czym rozmawiacie?
 - I wtedy połamał mi się obcas! - uniosła się Dakota.
 - Przed samym seksem? - spytała zaskoczona brunetka.
 - Co?! - dziewczyna wytrzeszczyła oczy. Cassie posłała jej karcące spojrzenie. - A no tak... - mruknęła. - Nie wiedziałam co masz na myśli.
 Obie dziewczyny spojrzały w moją stronę.
 - O Niall, nie zauważyłyśmy cię - odezwała się niebieskooka. - Chyba będziemy już wracać, co? - spytała się mnie i uśmiechnęła do mojej pracownicy. - Miłego dnia - pożegnała się z nią i razem wróciliśmy do samochodu.
 W drodze do domu nie odezwaliśmy się do siebie ani słowem. Wciąż byłem w szoku po tym co usłyszałem. Chyba nikt nie powinien mi się dziwić, nieprawdaż? Ty pamiętniku pewnie rozumiesz co mogłem przeżywać. Ech, właściwie, co ty tam wiesz, jesteś zwykłym zeszytem.
 Od razu po przyjeździe do domu zadzwonił mój telefon. Spojrzałem na ekran, widniał tam napis: "NIE ODBIERAJ!". A więc dzwonił do mnie nikt inny jak Dakota. Prędko pojechałem do toalety. Wiedziałem, że to będzie trudna rozmowa. Stąd nazwa kontaktu. Zazwyczaj, gdy dzwoniła chciała opowiedzieć o jakiejś szalonej historii z lat studiów, której nie zdążyła streścić mi w pracy. Oj, kochana dziewczyna.
 - Tak? - odezwałem się pierwszy.
 - Słuchaj, to bardzo ważna sprawa - powiedziała spokojnie.
 - Jak każda, z którą do mnie dzwonisz - odparłem ironicznie.
 - Chodzi ci o tamtą historię z Halloween? Przecież to była ciekawa opowiastka, tylko ten Mark mnie wkurzył. Święta świętami, ale żeby obrzucić mój rodzinny dom siedmioma rolkami papieru?! Co za...
 - Do rzeczy - przerwałem.
 -  A o czym to ja... A, no tak! Chodzi o Cass.
 Chwila ciszy.
 - Halo, Niall? Ufoludek do Ziemianina!
 - Jestem -westchnąłem.
 - Osobiście uważam, że tworzylibyście idealną parę. Ona cię zmieniła, Nialler, pierwsza kobieta na Ziemi! Nie zmienił cię ten przedmiot na kółkach, tylko kobieta, rozumiesz?!
 - Na prawdę, nie musisz bawić się w swatkę - mruknąłem.
 - Ale posłuchaj mnie! - nakazała stanowczym tonem. - Niczego jej nie brakuje. Jest inteligentna, pomocna, przyjazna, ładna i słyszałam, że świetnie gotuje. Tylko jest jeden problem...
 - Jaki? - jęknąłem zniecierpliwiony.
 - Nie wiadomo czy jest dobra w łóżku, musisz to sprawdzić - choć nie widziałem jej przez słuchawkę byłem pewny, że się uśmiecha, jednak mi zbytnio nie było do śmiechu
 - Zapomniałaś o tym, że wciąż jestem kaleką.
____________________________________________________
Czy "sielanka" Nassie będzie trwała długo?
A tak przy okazji to hejka i przychodzę do was z pytaniem jak podoba wam się rozdział:)
>>>>>WAŻNA WIADOMOŚĆ<<<<<
 A więc zacznę od tego, że "Cripple" będzie podzielone na dwie części. Obydwie (razem z prologiem i epilogiem) będą miały tylko/aż 15 rozdziałów. A od razu po epilogu na tym opowiadaniu mam zamiar (nie wiem jak to wyjdzie w rzeczywistości) wypuścić nowe opowiadanie, z innymi bohaterami i inną fabułą. I tu jest już sprawa do was, gdyż będziecie mogły same zdecydować jakiego członka 1D (Zayn też się liczy) będzie chciały w następnym opowiadaniu. :) Ankieta już jest więc możecie głosować :)
Tak więc to na tyle w tej notce. Pozdrawiam, wasza Aggie.

5 komentarzy

  1. Rozdział naprawdę cudowny i już nie mogę doczekać się kiedy Nassie będzie razem! ♥
    Pisz szybciutko bo nie wytrzymam! :D
    Pozdrawiam serdecznie ;*

    P.S. Co do twojego pomysłu z podzieleniem na części to tak nie do końca rozumiem. Czyli co? Napiszesz piętnasty rozdział + Epilog i na tym blogu zaczniesz nową opowieść? A co z drugą częścią Cripple???

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie, nie, nie XD na tym blogu napiszę drugą część Cripple. Obecna część opowiadania będzie trwała do 14 rozdziału, a potem będę pisać kontynuację Cripple na tym samym blogu, tyle, że będzie trochę mroczniejsza:) dlatego ten podział na dwie części, rozumiesz? Pierwsza część - to taka sielanka, miłość itp. Druga - zabójstwa, ciągła gonitwa, i dużo strasznych momentów. (ups, spoiler XD)
      A jeśli chodzi o tą ankietę, to po prostu, gdy zakończę drugą część Cripple rozpocznę nowe opowiadanie, na innym blogu, z innymi bohaterami i fabułą.
      Mam nadzieję, że teraz jest to dla ciebie jaśniejsze:)

      Usuń
    2. Aaaa! Dobra, już rozumiem! XD
      Dziękuję, że znalazłaś cierpliwość do takiego głupka jak ja :*

      Usuń
  2. Super rozdział ♥
    Zapraszam do mnie:
    http://neverbewell.blogspot.de/
    powodzenia w dalszym pisaniu!

    OdpowiedzUsuń

To co? Bijemy rekord komentarzy?:)